Ciągle robię rzeczy, których nie lubię. Nosze rzeczy, które mi się nie podobają. Przebywam z ludźmi, którzy momentami doprowadzają mnie do szału. Jem byle co. I za dużo. I nieregularnie. Za późno wstaję, rano nie mam czasu do końca się obudzić. Tracę czas, bo zaczynam 5 rzeczy na raz, zamiast działać z głową, po kolei. I najgorsze jest to, że zawsze jestem w stanie się przed sobą wytłumaczyć, zawsze.
Jestem rozlazła, wszystko zostawiam na potem, a gdy to potem nadchodzi, robię to byle jak, bo nie mam za dużo czasu. Ugh! Powinnam strzelić sobie w twarz, może bym się otrząsnęła.
Samokrytyka. Szkoda, ze świadomość tych wszystkich błędów nie ciągnie za sobą motywacji do pracy nad nimi.
Jutro obudzę się wcześniej, wyjątkowo zjem śniadanie, poczytam przed szkołą i pójdę tam rześka i wypoczęta, a co. ☺
Jasne. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńO Ty, co znaczy "jasne" xd
OdpowiedzUsuńBoże, wszyscy słyszą ironię w moich słowach, nawet kiedy są pisane! Rzeczywiście ze mną źle.
UsuńNie, naprawdę życzę powodzenia. Udało się?
Prawie. Nie poszłam do szkoły wcale, ale za to czytałam xd
UsuńPrzynajmniej częściowy sukces. :)
UsuńNo można tak powiedzieć. :D
UsuńZawsze coś. Trzeba myśleć pozytywnie.
UsuńTak jest! :)
UsuńSama nie wierzę, że to powiedziałam. :p Ale ostatnio nawet dobrze się u mnie dzieje, a u Ciebie?
UsuńHahahaha, to dobrze, że sama siebie potrafisz jeszcze zaskoczyć.
UsuńA... muszę się przyznać, że bardzo dobrze się zadziało ostatnio u mnie i w tej chwili cieszę ryj, jak głupia :D
Miło. Powiedziałabym podejrzanie miło. Ale ze mnie cholerna pesymistka.
Usuńjakbym widziała siebie ostatnimi czasy... :D
OdpowiedzUsuńwięc witam w klubie. ;d
Usuń:)
Usuńto tez w pewnym sensie przyzwyczajenie.
Ja jakoś tak nie potrafię :D
OdpowiedzUsuńTak, jak w pierwszej części, czy tak jak w zakończeniu? :)
UsuńI co? Udało się? Bo nie sądzę :D.
OdpowiedzUsuńAle grunt, że sobie to uświadamiasz, bo to już pierwszy krok do pracy nad sobą ;).
nie bardzo. nie poszłam do szkoły! ;D
Usuńno, wiem, wiem. :) jakoś mam motywację teraz.
no widzę jaką masz jak nie poszłaś! :P
UsuńBożeeee, ta dzisiejsza młodzieżżż
dobra, dobra. to był moment krytyczny i od tamtej pory tendencja rosnąca :D
UsuńU mnie motywacja też leży i kwiczy...
OdpowiedzUsuńOkropne. I nawet jak się pojawia, to szybko znika.
UsuńNo ale trzeba działać, mimo wszystko. =)
Ja jeszcze nigdy nie poszłam do szkoły “rześka“.
OdpowiedzUsuńTo musi być wspaniałe przeżycie :p
UsuńTak, zwłaszcza doznac pobudki na biologii, gdy zostanie się wywołanym do odpowiedzi ;P
UsuńAch, biologia to był mój koszmar. Na szczęście w maturalnej już nie mam tego przedmiotu. ;>
UsuńJa jestem na bio-chemi, więc mam ;)
UsuńAle jak za rok będę w maturalnej, to dzieki Bogu odpadna mi wszystkie humanistyczne przedmioty, z wyjątkiem polskiego ;)
Mi na mat-fizie zostawili historię... Cholera wie, po co. Trochę to bez sensu, no alee... co zrobić.
UsuńBio-chem, o. Medycyna potem?
U mnie motywacji do wszystkiego brak. Dzisiaj wstałam o 13. Jestem strasznie na siebie zła. Ale chociaż pierwszy raz od dawna się wyspałam. W szkole nie da się być rześkim :P
OdpowiedzUsuńJa dwa dni z rzędu o 13 wstaję,nie wiem, co się dzieje ;d dawno mi się takie frywolne leniuchowanie nie zdarzyło!
UsuńAm, no może faktycznie się nie da. Spróbuję jednak być najbardziej żywa jak się da :D
Powodzenia ;D
UsuńAutko - wiele kłótni mnie to kosztuje, mama nie chce żebym jeździła sama, tata uważa, że przynajmniej w dzień mogę sobie jeździć, ale oboje zabraniają mi samej jeździć po zmierzchu. Kosztuje mnie to również trochę nerwów i jest to kolejną rzeczą dobrą do szantażu "Jeśli nie zrobisz tego i tego to nie będzie samochodu". :D No i też długo nie siedziałam za kółkiem, mama nie chciała mi dawać swojej skody, dopiero jak tata naprawił mi forda zaczęłam się rozwijać ;) Tobie też rodzice nie chcą dawać samochodu?
No właśnie, to nie takie proste, bo moi starzy nie mają nawet prawka. Więc samochodu także. I tu jest pies pogrzebany, nie mam dostępu do żadnego autka.
Usuń:(
No wiadomo, rodzice wykorzystają każdy możliwy punkt zaczepienia, do szantażowania nas, niewinnych. :D Bądź dzielna i szerokiej drogi :))
Ja również cierpię na nie-życie w zgodzie ze sobą. Straszne rozdarcie.
OdpowiedzUsuńTo dobiera energię i radość. Trzeba z tym walczyć jakoś.
Usuń