Kartka po kartce szukam słowa - tego idealnego, które opisze to wszystko. Musi takie istnieć. Pewnie chowa się przede mną, ucieka za granicę marginesu, bo mu ciasno, bo coś gniecie w bok i razi w dwa bystre, niebieskie oczka czcionką. Szukam i szukam, ilekroć tracę nadzieję i wybieram byle co, pojawia się jego cień. Wtedy zaczynam od nowa.
łoł, nie wiedziałam, że jesteś na blogspocie
OdpowiedzUsuńa co z katatonią?
to tylko próba. chciałam zobaczyć, jak tu jest.
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to, że jesteś na bloggerze.
OdpowiedzUsuńMniej trudności z onetem, hę? ;D
OdpowiedzUsuńTak. Bo często jak tam wchodzę jest tak, że czytam, a skomentować nie mogę.
UsuńJak Ci się tu podoba? :D
Jest ładnie, miło i dość przytulnie, wygodnie. ;) Także porzucę onet niebawem.
UsuńJa zastanawiam się nad usunięciem bloga, ale mam nam cztery lata.
UsuńTeż o tym myślałam. Czemu chcesz to zrobić?
OdpowiedzUsuńBo tam jest bardzo dużo wspomnień. Ludzie mogą mnie znaleźć...
UsuńPrzeczytałam, że Ty też z onetu się przenosisz?
OdpowiedzUsuńTak, powoli zabieram stamtąd manatki. Najwyższa pora.
OdpowiedzUsuń