Powiedzenie w prost też jest trudne. Wiemy, że tak trzeba, ale tak na prawdę tego nie chcemy, ale nie ma odwrotu, bo nie mamy na to wszystko wpływu. Chore ^^
Nic nie jest tak po prostu białe lub czarne. Dlatego te mieszane uczucia, zawsze. Sama nie wiem, co jest lepsze - pozwalać rzeczom toczyć się swoim torem, czy działać i mieć wrażenie, że od nas coś zależy?
Niektóre sprawy trzeba postawić jasno, bo są albo czarne, albo białe. Ale tylko niektóre. A co do toczenia się własnym torem to ja chyba zazwyczaj to robię, bo boje się odpowiedzialności.
A mi cholernie blisko z kolei. Ale dałaś radę, nie?
Nie dziwię Ci się, że nie żałujesz, mimo lęku adrenalina daje mega kopa, człowiek jest naładowany taką pozytywną energią, że szok normalnie :D Ja chcę na wszystko co bym znalazła w wielkim wesołym miasteczku ;D
Ile zmian, wiosenne czy pozerwaniowe?
OdpowiedzUsuńEj, tak sobie myślałam o B. i M. Imaginate: nigdy więcej nie zobaczysz P. na oczy!
to ten rodzaj zmian wynikających z niechęci do nauki, ot co. :D
Usuńdzięki... tak mi lepiej od razu xd
a więc jednak się Nim przejmujesz kłamczucho!
Usuńdo nauki? skończyłaś szkołę bejbe! :D
Ju dont anderstend enyfink. :D
UsuńTak, szczególnie Twojego koślawego angielskiego, kocie. 29?! Co się dzieje, kto zatrudnił tych idiotów?!
Usuńkiller
Usuńnie da się tu wstawić krzywych nawiasów xd
True story.
OdpowiedzUsuńSamo życie.
UsuńChodzi o szkołę czy coś innego?
UsuńNie, nie. O niemiłość.
UsuńA, o to. Niemiłość jest głupia.
UsuńTroszeczkę. Ale już sobie stąd poszła, właściwie odjechała ;p
UsuńI dobrze. :) Szkoda życia.
UsuńZgadzam się z Tobą
UsuńWięc trochę optymizmu :)
UsuńNie lubię pożegnań.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Ja też. Czasem są potrzebne, mimo wszystko.
UsuńZ tym się zgodzę. Bo czasami to się trzeba pożegnać.
UsuńTak naprawdę pierwszy raz musiałam. Zazwyczaj samo się kończyło,a ty razem trzeba było powiedzieć to wprost.
UsuńTrudne, nie?
UsuńTak. Nie chcę ich więcej w najbliższym czasie.
UsuńPowiedzenie w prost też jest trudne. Wiemy, że tak trzeba, ale tak na prawdę tego nie chcemy, ale nie ma odwrotu, bo nie mamy na to wszystko wpływu. Chore ^^
UsuńNic nie jest tak po prostu białe lub czarne. Dlatego te mieszane uczucia, zawsze.
UsuńSama nie wiem, co jest lepsze - pozwalać rzeczom toczyć się swoim torem, czy działać i mieć wrażenie, że od nas coś zależy?
Niektóre sprawy trzeba postawić jasno, bo są albo czarne, albo białe. Ale tylko niektóre.
UsuńA co do toczenia się własnym torem to ja chyba zazwyczaj to robię, bo boje się odpowiedzialności.
Chyba nie umiem ich rozróżniać jeszcze.
UsuńChyba ja też i czasem nie znoszę siebie za to.
Ja też siebie za to nie znoszę. Chcę czegoś, ale boję się o to walczyć, albo oddaje wszystko walkowerem. Jestem dziwna ^^
UsuńBrzmi znajomo...
UsuńNo nie?
UsuńDlaczego tak wyszło?
OdpowiedzUsuńChyba do początku źle się za to zabraliśmy. Trzeba było się pożegnać, zanim zrobiło się niemiło.
UsuńTeraz jest nienawiść?
UsuńNo właśnie udało nam się zdążyć i jest okej. Tzn. nie jest, jest nijak, w ogóle nic nie ma. Ale przynajmniej rozstanie w pokojowej atmosferze.
UsuńMyślisz, że zatęskni? Będzie próbował coś zmienić? Naprawić?
UsuńNa pewno nie. I tak jest ok
UsuńDlaczego się pożegnaliście?
OdpowiedzUsuńŻeby dać sobie szansę na coś nowego (lepszego).
UsuńSerio, wierzysz w to?
UsuńTo, że nie jesteśmy zaczęło być widoczne aż za bardzo. Uznaliśmy, że dalsze tracenie czasu nie ma sensu, pożegnaliśmy się.
UsuńWięc tak. Wierzę.
Skoro nazywasz to "traceniem czasu" to faktycznie, może nie warto i dobrze zrobiliście, mądrze.
UsuńTeż mi się tak wydaje. Trochę szkoda, ale... teraz jest lepiej.
UsuńChyba szkoda wszystkiego, co było i się skończyło. Ale będzie przeciez nowe.
UsuńAch te sentymenty. ;)
UsuńMam nadzieję.
Sentymenty, nie-sentymenty. Ale to się przeżywa.
UsuńJak Ty tak właściwie masz na imię?:P
Oj są trudne.. szczególnie, gdy wcale nie chcemy by ten ktoś odchodził.
OdpowiedzUsuńDlatego nie powinniśmy się przywiązywać.
UsuńNie powinniśmy, ale i tak to robimy. Bo gdyby nie to, nie cierplibyśmy, a cierpimy. Ból jest potrzebny - czasami.
UsuńPrzynajmniej czujemy, że żyjemy, gdy pojawia się cierpienie.
UsuńPożegnania są trudne. Nie powinnyśmy być kobietami, które tak się przywiązują, gdzie emocje biorą górę.
OdpowiedzUsuńNo daleko mi do takiej tak naprawdę. Po prostu, to był pierwszy raz.
UsuńA mi cholernie blisko z kolei. Ale dałaś radę, nie?
UsuńNie dziwię Ci się, że nie żałujesz, mimo lęku adrenalina daje mega kopa, człowiek jest naładowany taką pozytywną energią, że szok normalnie :D Ja chcę na wszystko co bym znalazła w wielkim wesołym miasteczku ;D
Nie było innego wyjścia ;)
UsuńPrzydałyby mi się teraz jakieś mocne doznania. :D
Nienawidzę pożegnań. Można się przez nie psychicznie rozchorować, jeśli jest się do kogoś bardzo przywiązanym.
OdpowiedzUsuńCo to znaczy "psychicznie rozchorować"? ;>
UsuńTeż nie lubię.
powitania też są.
OdpowiedzUsuńpowroty na pewno.
Usuńa co jest łatwe? ;p
Usuńhm... pewnie znalazło by się parę takich rzeczy. wątpię, żeby należały one do tych ważnych, ale... cóż.
UsuńKobietą być fatalnie... Faceci jakoś inaczej podchodzą do tych spraw ... Wrr, pożegnania. Złe słowo.
OdpowiedzUsuńChyba zależy od faceta. No ale fakt, to kobiety głównie przeżywają i źle znoszą pożegnania.
Usuńnajgorzej chyba, że "teoretycznie".
OdpowiedzUsuńtaak. szkoda.
Usuńano szkoda.
UsuńJa nigdy nie zaakceptuję pożegnań... Za bardzo przywiązuję się do ludzi..
OdpowiedzUsuńTak. Są cholernie trudne i rozwalają mnie zawsze na drobne kawałeczki.
OdpowiedzUsuń