Wybór.

Pieprzone dylematy. Słuchać serca, czy rozumu gdy chodzi o przyszłość? Nie dorosłam do takich decyzji. Odkąd pamiętam stoję w połowie drogi, niegotowa by ruszyć w którąkolwiek ze stron.
Mam czas do 30. września. Teraz strategicznie udam, że zdecydowałam się słuchać rozumu.

61 komentarzy:

  1. Do 30 pewnie jeszcze z dziesięć razy zdążysz zmienić zdanie, a decyzję podejmiesz pod wpływem impulsu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałabym wiedzieć od początku.

      Usuń
    2. Domyślam się. Ale chcieć i móc nie zawsze idą w parze. Co ma być, to będzie, a decyzja zostanie podjęta.

      Usuń
    3. Ba, nawet rzadko chodzą w parze. Masz rację, jakoś będzie.

      Usuń
    4. "Jakoś to będzie". Moje ulubione stwierdzenie ostatnimi czasy.

      Usuń
    5. Też często powtarzam. A przecież chodzi o to, by była jakość, a nie jakoś.

      Usuń
    6. To jest już bardziej skomplikowana sprawa. Ja cieszę się, kiedy w ogóle jakoś jest. To taki mój życiowy pesymistyczny optymizm.

      Usuń
    7. Ja też, ja też. Ale chciałabym się postarać o tą jakość.

      Usuń
    8. To staraj się, jeśli masz siłę. Mi czasami jej brakuje i stawiam na 'jakoś to będzie'.

      Usuń
    9. Każdemu czasem brakuje. Mi też, stąd ta byle jakość. Teraz już nawet się nie staram. Wyuczona bezradność.

      Usuń
    10. A mi się właśnie teraz zachciało działać. Chyba usiądę i poczekam, aż mi przejdzie.

      Usuń
  2. Serce i rozum wiecznie mają dylematy, których ja nie rozumiem, to jest normalnie nienormalne, jakby nie mogli choć czasami współgrać, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, harmonia i równowaga powinna zapanować pomiędzy tą dwójką. ;D

      Usuń
  3. Niech zgadnę. Matura?
    Nie martw się, ja zawsze zawracam, gdy koniec drogi jest właściwie za zakrętem

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli chodzi o maturę to osobiście zdałabym się na rozum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też postawiłam. Kupiłam książki odpowiednie dla opcji podpowiadanej przez rozum ;) Cóż, coś wybrać musiałam.

      Usuń
    2. Geografię i niemiecki. Do tego rozszerzona matma i angielski. I chuj. ;D

      Usuń
    3. O ja pierdzielę...

      Usuń
    4. Ja to jakoś zupełnie przeciwnie :p

      Usuń
    5. Tak mi podpowiada serce - rozszerzony polski, WOS. Ale nie, bo co potem?

      Usuń
    6. To okropna odpowiedź, ale... zależy w jakiej branży masz znajomości.

      Usuń
    7. Okropna?
      W żadnej niestety ;D

      Usuń
  5. W pełni rozumiem. Mnie dylematy spotykają co minutę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Serce i rozum w permanentnej niezgodzie ;p

    Myślę, że trochę tego i trochę tego trzeba słuchać. Ale ja chyba kierowałabym się rozumem, bo jest chociażby teoretycznie "bezpieczniej"...

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja złota zasada: wybierz dwie opcje, które są wyborem serca, a następnie niech z tych dwóch rozum zdecyduje, która lepsza ;). Samym sercem kierować się nie można - rozumem tym bardziej ;)
    I pamiętaj: zawsze jest więcej niż dwie ścieżki! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprytnie ;) Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób.
      Jakoś ciężko mi pogodzić pragnienia serca i rozumu.

      Usuń
    2. jasne, każdemu ciężko, ale już tylu ludzi sobie z tym poradziło, że też dasz radę :). Najwyżej nauczysz się na błędach :P

      Usuń
    3. tez sobie tak tłumaczę! ;)

      Usuń
  8. Nie można iść na kompromis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co podpowiada serce, a co rozum?

      Usuń
    2. Rozum każe dostosować się do wymagań rynku, zdać matmę i zostać inżynierem. Serce dyktuje studiowanie tego, co mnie jara - psychologii, resocjalizacji albo socjologii.
      Tu nie ma miejsca na kompromisy.

      Usuń
    3. Rzeczywiście... Ech... Ciężka sprawa.

      Usuń
  9. jeśli mam dwie różne opcje to zwykle wybieram tą trzecią, całkiem inna, o której prawie w ogóle nie myślałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i u mnie tak się pewnie skończy. nieważne, wyjebane.

      Usuń
    2. a jaka to jest trzecia Twoja opcja? :>

      kim była? ale że co, bo nie rouzmiem.

      Usuń
    3. przeciętna, jak dwie pozostałe ;d

      Usuń
    4. oj no... napewno nie jest taka przeciętna.

      nie.

      Usuń
    5. chyba sama nie wiem, czego chcę tak naprawdę.ale dobra, jakoś będzie i z maturką i ze studiami. najwyżej się zadręczać myślami o złym wyborze, siedząc na kasie w tesco . ;D n

      Usuń
    6. ja bd siedziałą na kasie w biedronce! :D

      chyba każdy ma taki rom,nas!

      Usuń
    7. zacznę grać w lotka, może wygram i będę mogła mieć wyjebane na pracę xd

      Usuń
    8. ooo, dobry pomysł!

      Usuń
    9. dobry, niedobry - grunt, ze jakiś jest ;d

      Usuń
  10. Decyzje związane z przyszłością są najgorsze. Też zawsze mam takie dylematy. Ale powiem Ci, że jesteś w lepszej sytuacji ode mnie, bo ani serce, ani rozum nie mają dla mnie żadnych propozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już ich nie słucham. Entliczek pentliczek rozwiąże problem ;d

      Usuń
    2. To chyba najskuteczniejsza metoda w takim przypadku. Czasem też z niej korzystam. :D

      Usuń
    3. Jeszcze ewentualnie rzut monetą ;)

      Usuń
  11. Postaraj się znaleźć kompromis pomiędzy decyzją tą prosto z serca i tym co mówi Ci rozum ;)

    OdpowiedzUsuń