Grosik na szczęście.
Mini podróż ku mini przyjemnościom i maxi rozczarowanie. Do czasu. Bo choć nic na to nie wskazuje, to los zaczyna się do mnie uśmiechać. Grosik na szczęście i potem jest tak, jak chcę. Dystans się zmniejsza- sytuacja (nie)opanowana. Zmiana połów, abonent poza zasięgiem (wzroku) i już przełykam gorycz przegranej, gdy dystans gwałtownie sięga zera na poziomie dłoni. Dotyk. Krótkie, zawrotne starcie. Dystans usta-ucho maleje, wyszeptane gówno - o czym ty mówisz - cześć, sorry, jakie serce. Zejście z boiska, faul na emocjach. Nigdy cię nie zobaczę, chuju, ale mimo wszystko bez żalu, ogłaszam remis, bo starcie się odbyło. Po długiej chwili niespodzianka, bonus, coś wow. Nieoczekiwana, spóźniona wymiana koszulek (numerów).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam totalnie nie rozumieć, o co chodzi w Twoich postach...
OdpowiedzUsuńklub, chujowa impreza, w końcu wow, jest fajny koleś, ma wyjebane- tylko stoi i gada z ziomkami, znika, zjawia się, tańczymy chwilę, znika, impreza zaraz się kończy, zjawia się i pyta o numer mój. :D
Usuńhahaha, tiulowa uwielbiam Cię! Czytam Cię już szmat czasu i powiem Ci, wciąż nie przestajesz mnie zadziwiać :D
Usuńzakładam, ze to dobrze. :D
Usuńnawet bardzo dobrze! ;)
Usuńpowiedz, gdzie wrzucić ten grosik na szczęście?
OdpowiedzUsuńja wrzuciłam do torebki. mój grosik był "znaleźny".
Usuńto ja chyba też powinnam ,, poszukać "
Usuńmożesz spróbować. ale wiesz co? wydaje mi się, ze to jest tak, że prędzej się zjawi, gdy całkiem o nim zapomnisz. los lubi zaskakiwać. :))
Usuń