Versatile Blogger Award



Należy:
- nominować 15 blogów do wyróżnienia,
- poinformować wybrańców o wyróżnieniu,
- zdradzić 7 faktów o sobie,
- podziękować za nominację,
- zawiesić nagrodę na swoim blogu.
 
 
 
Klepnięto mnie trzy razy ( Melancholia, dina, munus), więc zabieram się do roboty. 

1. Jestem zboczuchem. 

Nieustannie coś mi się kojarzy - zawsze i wszędzie. Już nawet nie próbuję z tym walczyć, moi znajomi też to zaakceptowali (ba, większość z nich wcale nie jest lepsza). I nie to, że jestem jakaś obrzydliwie napalona, czy coś - wręcz przeciwnie. Ja po prostu mam strasznie brudne, kudłate myśli. Myślę, że to jest do wybaczenia. Muszę się jeszcze nauczyć stuprocentowo hamować napady śmiechu / wymowne miny , gdy widzę coś ciekawego i będzie wspaniale ;>


2. Kocham winyle. 

Kocham, kocham, kocham, kocham. Całym sercem, duszą, ciałem. Są magiczne, po prostu. Najpierw u cioci na strychu wygrzebałam stary gramofon, potem go odkurzyłam, zabrałam płyty i podłączyłam w domu. Jarałam się jak kretynka, chociaż głośnik mu siadał,  wyglądał średnio estetycznie a na dodatek zajmował strasznie dużo miejsca. Teraz mam nowiutki, cudowną nówkę sztukę stylizowaną na antyk (wspaniały prezent na osiemnastkę, kocham tych ludzi!). Ukradłam od ciotki resztę płyt. Jak przestanę przepuszczać pieniądze, to kupię skarb.
(kocham wszystkie starocie, marzę o maszynie do pisania, takim starym aparacie, tak o , żeby tylko stał na półce.)


http://3.bp.blogspot.com/-XW0y1LvuYGE/UAWpmqFAmXI/AAAAAAAAHVo/YI8RWmdFOac/s640/Brother_deluxe2.jpg

3. Jestę pisarzę.

Piszę: na komputerze, w zeszycie, jak się nudzę, to nawet w notatkach w telefonie... Nałóg. Gdybym zabrała się za to porządnie, być może napisałabym nawet coś na kształt książki. Jednak nie jestem w stanie doprowadzić niczego do końca, dlatego zazwyczaj kończy się na niespójnych stylistycznie opisach, urwanych dialogach i tym podobnych.
Odreagowuję w ten sposób. Intensywność pisania maleje wraz ze wzrostem intensywności życia towarzyskiego. 



4. Herbatomania. 

Mało oryginalne, bo z tego co u Was widzę, macie to samo. Także rozumiecie temat, nie muszę wyjaśniać. Byłam ostatnio w Kazimierzu i tam, na ławeczce miłości piłam herbatę - najlepsza porcja ze wszystkich moich dotychczasowych.

5. Żyję we własnej time zone.

To dlatego, ze nie umiem planować i za bardzo sobie pobłażam. Prawda jest taka, że mam straszne problemy z czasem. Spóźniam się albo jestem za wcześnie i się denerwuję, ze muszę czekać. I tak źle i tak niedobrze. To nie wszystko - gdy ktoś mnie pyta, ile czasu upłynęło od jakiegoś wydarzenia, rzadko jestem w stanie odpowiedzieć. Różnica między kwadransem a godziną jest przeze mnie zauważana w wyjątkowych sytuacjach. Na ogół po prostu nie umiem oszacować czasu, jaki upłynął. To utrudnia życie, trochę. Nie umiem oceniać, ile czasu zajmie mi to, czy tamto, dlatego w organizowaniu sobie czasu wolnego też wypadam kiepsko. W ogóle jest skrajnie niezorganizowana i na tym skończmy ten smutny wywód. 
 

6. I ♥ old cars. 

Można by to podpiąć pod moją fascynację tym, co stare, ale auta to auta, nie gadżety. Co tu dużo mówić - nie znam się na motoryzacji, jaram się nimi ze względów estetycznych, tylko i wyłącznie.

Kocham także motocykle, zrobię prawko kategorii A i jak już będę obrzydliwie bogata, kupię sobie jakiegoś czarnego diabła, obiecuję.

7. Rap.

Słucham, uwielbiam. Niby od niedawna, bo zaledwie od jakichś 5 lat, ale zdążyłam się wkręcić. Zaczęło się od PIH-a, dlatego zawsze będę kochała go najmocniej. Straciłam wenę, ale dopytacie, jak będziecie chciały.



Średnio jest już kogo klepnąć, wszyscy chyba zaliczyli tę zabawę, więc... Zapraszam tych, którzy się nie bawili.



22 komentarze:

  1. Ja też jestem zboczuchem, ale nie ujawniam się z tym :p

    a generalnie-paradoksalnie, bardzo nie lubię zboczonych ludzi, niesmaczne to jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zboczony a zboczony to jest różnica. :D

      Usuń
    2. :D ja jestem smacznie zboczona.

      Usuń
    3. ja swojego zboczenia nie pokazuję przy bliskich osobach. w ogóle gadanie i żartowanie o seksie wydaje mi się jakieś intymne. tylko dla wybranych... farmazony pierdolę, wiem, ale tak jakoś to rozumuję...

      Usuń
    4. no, masz rację - to jest bardzo intymne. i w taki poważny sposób, nie rozmawiałabym o tym z nikim przypadkowym

      Usuń
  2. Świat aż roi się od zboczuchów, tylko nie wszyscy się do tego przyznają... (patrz: ja :P)
    Za spóźnianie się to bym Cię chyba udusiła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byśmy się dogadały. :D

      Też mam ochotę siebie udusić.

      Usuń
    2. Na pewno. ^^
      Ech, to nic by nie dało. Myślisz, że dobrze obliczyłabyś czas potrzebny na uduszenie się? Pewnie i tak byś coś pomyliła. :P

      Usuń
    3. Dobra, dobra. Dusiłabym do skutku, bez zbędnych rachunków ;D

      Usuń
    4. Zawsze jakiś sposób ^^ Chociaż lepiej nie próbować, tak myślę. Na wszystko przyjdzie czas...

      Usuń
    5. liczę, ze ktoś mnie wyręczy :D

      Usuń
    6. Umiesz liczyć, licz na siebie... ^^

      Usuń
    7. tak w sumie, to nie spieszy mi się tak bardzo na tamten świat. listopad jest bardzo miły jak dotąd, ciekawa jestem jak się skończy - poczekam więc jeszcze ;)

      Usuń
    8. Też nie narzekam póki co, choć w środę po południu będę innego zdania.
      Zresztą nie ma co się martwić, i tak niedługo koniec świata. ^^

      Usuń
    9. A co będzie w środę po południu?

      Po cichu, skrycie liczę na ten koniec świata.

      Usuń
    10. W środę mam koło z matmy, na które próbowałam się dziś uczyć... Próbowałam.
      Myślałam, że tylko ja cieszę się z końca świata.

      Usuń
    11. Myślę, że sporo nas jest ;)

      Usuń
  3. Podpisuję się pod własną time zone obiema rękami :P I tym, że piszę, kiedy mogę, ale niczego skończyć nie mogę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzę o oryginalnym winylu the Doorsów. Nie mam co prawda gramofonu, ale i tak podzielam pasję :D Nie mam też żadnego winylu (oprócz jednego z patriotycznymi pieśniami! :D), ale to nie przeszkadza mi marzyć o płycie Doorsów ;).
    Także rozumiem doskonale!

    OdpowiedzUsuń